Carly- dziewczyna z przedmieścia. Bardzo nieśmiała i skryta, jednak miało się to zmienić kiedy poznała James'a. Chłopaka, który nie liczył się z niczym. Nic go nie obchodziło, ale największym jego zmartwieniem było czy jedna paczka miętowych papierosów wystarczy mu na 2 dni. Poznali się na imprezie u koleżanki Carly. Wszystko było wtedy takie inne. Dziewczyna nigdy nie obracała się w towarzystwie alkoholu, papierosów i niewielkiej dawki marihuany. Spodobało jej się to. Bawiła się świetnie u boku przystojnego, niebieskookiego bruneta. Pod koniec imprezy wymienili się numerami. Miała wielką nadzieję, że zadzwoni. Kiedy w końcu dotarła do domu po imprezie od razu położyła się do łóżka. Jeszcze nigdy tyle nie wypiła.
Rano obudziła się z ogromnym kacem, co wcale nie było dziwne w jej przypadku. Nawet najmniejsza ilość alkoholu powodowała u niej mocnego kaca. Zwlekła się z łóżka by napić się wody, ale coś pociągnęło ją w stronę swojego telefonu. To był dobry pomysł. Na wyświetlaczu ukazało się imię bruneta, a treść wiadomości była krótka. Po prostu "Dobranoc : * ". Kilka godzin później do niej zadzwonił. Nie wahała się czy odebrać. Po prostu to zrobiła. Zaczęło jej zależeć. Umówili się na wieczór. Cała randka przebiegła spokojnie. Trzymanie za dłonie. Jego umięśnione ramiona oplatające jej drobne ciało na ławce w parku miejskim. Było cudownie. Pierwszy pocałunek... Tak cudowny jak żaden. Jego miękkie wargi zmysłowo ocierały się o jej lekko różowe usta muśnięte truskawkowym błyszczykiem. Mogła by trwać w jego uścisku całe życie. Może to było głupie. Dopiero Go poznała a już jej zależało. Najciekawsze było to, że jemu również.
Minął miesiąc. Oni nadal się spotykali. Wiele rzeczy mieli już za sobą. On był tak cudowny. Każdy jego dotyk sprawiał, że miała dreszcze. Dosłownie każdy. Sprawiał, że czuła się wyjątkowa. James wolał spotykać się z nią zamiast w kumplami. Zawsze chciała kogoś takiego. Minął drugi miesiąc. Już nie było tak kolorowo. Dziewczyna zaszła w ciąże. Była młoda. Zaledwie 17 lat. James był dwa lata starszy i wcale nie śpieszyło mu się do ojcostwa. Zostawił ją. Samej sobie. Rodzice odwrócili się od niej. Nie chcieli jej pomóc. Dziewczyna nie wiedząc co robić desperacko próbowała skontaktować się z ukochanym, ale bez skutku. Nie odbierał. Pomyślała, że może sam się odezwie, ale mijały kolejne miesiące, a on nie dawał znaku życia. Za 2 miesiące miał pojawić się ich syn. Wysłała mu sms'a : " Będziemy mieć syna ". Wcale nie miała nadziei, że ukochany się pojawi, ale jednak tak się stało. Kilka godzin później przyszedł pod jej dom i wykręcił jej numer. Szybko złapała telefon do ręki a widząc jego imię zakończone dwukropkiem i gwiazdką uśmiechnęła się. Odebrała, a on kazał jej wyjść na zewnątrz. Tak zrobiła. Wyszła z domu, a on już tam stał. Czekał na nią zalany łzami. Znów zaczęło mu zależeć.
przeczytałam kilka razy i uwielbiam tego imagina <3
OdpowiedzUsuńcześć, zapraszam do czytania, komentowania i obserwowania naszego nowego bloga http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ mam nadzieję, że Wam się spodoba x
OdpowiedzUsuńHej, przychodzę niestety jedynie ze spamem.
OdpowiedzUsuńAle może zainteresuje Cię moja twórczość:
http://zyc-wspomnieniami.blogspot.com/
http://bathed-the-moonlight.blogspot.com/
W zakładkach o mojej pozostałej twórczości znajdują się krótkie opisy fabuły i trailery które może Cię zainteresują.
Pozdrawiam :>